Statystyki piłkarskie – fakty i mity

Wykreowane szanse – fakty?

Wykreowane szanse

Wykreowane szanse dają dobry obraz spotkania

Statystyki możemy podzielić na ogólne i szczegółowe. Do pierwszych zaliczamy przede wszystkim gole i asysty, z kolei do tych drugich wliczyć można wykreowane szanse, liczbę odbiorów na mecz, średnia ilość uderzeń na bramkę w meczu. To tylko kilka z nich, co oznacza że można je odnieść do wielu płaszczyzn, na których opiera się współczesny futbol.

Dlaczego to właśnie takie a nie inne liczby mają świadczyć o większej jakości jednego piłkarza nad drugim? Z prostej przyczyny – zawodników odpowiadających za defensywę właśnie za ilość przechwytów oraz odbiorów można ocenić niż z tego ile goli oraz asyst zdobył. W przypadku grających w ofensywie jest niemal dokładnie odwrotnie, choć dzisiaj nie jest to tak oczywiste jak kiedyś – obrońcy muszą umieć dzisiaj podłączyć się do akcji na połowie rywala, a napastnicy muszą pomagać na własnej połowie, chroniąc swój zespół przed utratę gola.

Niezwykle ważnym czynnikiem, jaki decyduje o przydatności tych liczb jest siła ligi, w której dany zespół występuje. Nie można przecież porównywać statystyk wybronionych uderzeń bramkarza z ligi półamatorskiej z jego kolegą po fachu grającego w zespole z czołówki światowej.

Przejdźmy teraz do przykładów. Piłkarz wykonujący średnio 5,3 odbioru na mecz, jest lepszy od tego, który dokonuje tego o połowę mniej. Wydaje się logiczne? To nie jest skomplikowane, pod warunkiem, że zawodnik reprezentuje drużynę liczącą się na futbolowej mapie, inaczej mówiąc zachowamy odpowiednie proporcje. Nie inaczej jest w przypadku ofensywnych liczb. Sumując wszystkie wcześniejsze rozważania, można stwierdzić, że te bardziej szczegółowe dane statystyczne lepiej obrazują rzeczywistość, którą jest nam dane oglądać murawach stadionów.

Gole i asysty – mity?

Gole i asysty

Od ogółu do szczegółu – gole

poprzednim tekście zwracałem ogólną uwagę na faktyczny wpływ liczb statystycznych w przekroju całego spotkania na wynik końcowy każdej z mierzących się drużyn. Tym razem chciałbym skupić się na tym, jak „cyferki” wykręcone przez danego zawodnika oddają jego udany, bądź też nieudany występ.

Rozpoczynając tę niełatwą do jednoznacznej oceny kwestię, należy zauważyć, że statystyczne dane, które są najczęściej wykorzystywane to bramki oraz asysty. Można je nazwać suchymi statystykami, ze względu na to, że zero-jedynkowo ukazują wydarzenia na boisku. W dużym uproszczeniu możemy powiedzieć, iż gole mogą służyć jako kryterium oceny tylko w przypadku napastników. Powód jest dosyć oczywisty – głównym celem zawodnika grającego na szpicy jest trafianie do siatki przeciwnika. Należy jednak wziąć sporą poprawkę na to z prostych przyczyn – dzisiejszy futbol kompletnie różni się od tego chociażby z lat 90. „Szpicel” w obecnych taktykach ma również pomagać w obronie, co znacznie

Asysty jako statystyczne bzdety

Przejdźmy do asyst. Są one domeną pomocników grających zazwyczaj wyżej niż środek pomocy. Często sądzi się, że miarą jakości zawodników, których pozycja boiskowa nie znajduje się na napadzie, lecz ich funkcja polega na konstruowaniu i budowaniu zespołowych akcji lub przeprowadzaniu odważnych rajdów skrzydłami pod pole karne rywala mogą zaliczać ostatnie podania w obu przypadkach. Już to powinno dać do myślenia, iż nie należy ich traktować jako ostateczne i skuteczne kryterium służące do oceny poczynań danego piłkarza.

Podsumowując, chciałbym zauważyć, że suche liczby nie dają żadnego obiektywnego obrazu, przedstawiającego jakość danego zawodnika, jednakże są także rzadziej wykorzystywane dane, lecz dużo lepiej ukazujące faktyczną wartość boiskową. O tym jednak w kolejnym artykule.

Statystyki – jak to działa?

Statystyki

Piłkarskie statystyki

Piłka nożna to gra liczb – takie powiedzenie możemy często usłyszeć, gdy oglądamy spotkania piłkarskie. Te „cyferki” to tak zwane statystyki. W futbolu mają one przedstawić dokonania zawodników poszczególnych drużyn. Czy z wcześniej wspomnianym porzekadłem można się zgodzić?

Na pewno częściowo – pojedynek wygrywa ten zespół, który w pełnym wymiarze czasowym zdobędzie więcej bramek. Z drugiej strony jeśli jest to postrzegane zero-jedynkowo, to wówczas nie do końca dobrze oddaje to rzeczywistość, ponieważ przykładowo liczba strzałów, jak i procentowe posiadanie futbolówki wcale nie daje pewności, która z drużyn mierzących się w danym meczu była lepsza. Szczególnie to drugie, do niedawna, było traktowane jako wyznacznik przewagi, który w przypadku starcia zakończonego remisem, był uważany za czynnik decydujący o wyższości jednego zespołu nad drugim. To przekonanie wzięło się z gry pewnego hiszpańskiego klubu, którego domena polegała na najdłuższym możliwym posiadaniu piłki.

Zdrowy rozsądek statystyczny

Statystyki dobrze ukazują wydarzenia boiskowe, jeśli na murawie mierzy się zespół preferujący ofensywny styl gry z przeciwnikiem, który bardziej stawia na defensywę oraz czeka na możliwość skontrowania. W takim przypadku oczywistym jest , że jedenastka zawodników chcących cały czas atakować, wyrobi lepsze statystyki strzeleckie aniżeli wcześniej wspomniany rywal. Gorzej, gdy mamy do czynienia z pojedynkiem ligowych średniaków, gdzie nikt nie chce przegrać i cały mecz polega na pilnowaniu remisu.

Jak widać, patrząc na statystyczne podsumowania spotkań, nie możemy jednoznacznie powiedzieć, czy one dobrze oddają sytuację meczową. Bardzo dużo zależy od wcześniej wymienionych czynników, a także od tego jak ułoży się samo spotkanie. Nieco inaczej wygląda to w przypadku „liczb” poszczególnych piłkarzy, ale ten temat zostanie poruszony w kolejnym artykule.